Baza pod cienie Inglot Eyeshadow Keeper. Czy warta swojej ceny ?

Hej ! Dziś przychodzę do Was z recenzją bazy Inglot Eyeshadow Keeeper. Pewnie nie jedna z Was kupiła sobie kiedyś droższy cień do powiek i okazało się, że po paru godzinach wyglądał nieestetycznie tak samo jak ten z niższej półki cenowej ? Cienie rolowały się w załamaniach, a na tłustej powiece nie było szans, żeby się długo utrzymał ? 




 Myślę, że mam dla Was idealną bazę, która nie pozwoli aby Wasz cień zrolował się w ciągu dnia. Na dodatek świetnie podbije kolor cieni do powiek. Posiadam tą bazę około 2 miesiące i powiem Wam, że nie wyobrażam sobie teraz bez niej makijażu. Mam również gwarancję, że makijaż, który wykonuję dla innej osoby będzie utrzymywał się cały wieczór. Baza jest beżowa, ale po rozprowadzeniu na powiece staje się przeźroczysta i tylko leciutko ujednolica kolor powieki. Jest to chyba jedyny minus tej bazy, bo lubię jak baza wyrównuje kolor naszej powieki. Jest także umieszczona w bardzo wygodnej tubce, dzięki której wyciśniemy odpowiednią ilość produktu jaką potrzebujemy.



Tutaj wrzucam Wam skład  bazy Inglot :) 






                             Za 10 ml zapłacimy 49 zł
Choć jej koszt może nam się wydawać dosyć spory, to ta baza jest WARTA swojej ceny w 100 %. Zwłaszcza, że jest bardzo wydajna i starczy nam na długo. Dajcie znać czy Wy także posiadacie tą baze i czy jesteście tak samo zadowolone z niej jak ja. Może znacie także tańsze zamienniki tej bazy ?  :) 

Share this:

CONVERSATION

3 komentarze :

  1. Nie miałam jeszcze bazy z Inglota, ale jak moja się skończy to może się na nią skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zastanawiam się nad nią i po tej recenzji na pewno się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń